Uberto widząc że nikt nie przychodzi mu na pomoc, ucieka schodami na samą górę wieży w Palazzo, Nichollo rusza za nim. Po chwili patrzą już na siebie na wysokości.
-Ja albo ty Nichollo! Ktoś z nas musi zginąć! - Krzyknął Uberto.
-W takim razie ty! - Odpowiedział krzykiem Nichollo.
Asasyn zaszarżował na Albertiego i zaczął go okładać na pięści. Był to słaby punkt Uberto ponieważ nie umiał się bić. Po dłuższym okładaniu Uberto, cel kopnął Nichollo w brzuch. Gdy Uberto wstał znów zaczęli walczyć na pięści. Nichollo walnął Uberto w twarz z całej siły. Alberti upadł w kałuży krwi, jednak otworzył jeszcze oczy i kopnął Nichollo, a odrzut ustawił asasyna na krawędzi wieży. Uberto widział tylko jak asasyn spada.
-Jest, udało się! Wygrałem! - Powiedział to Uberto podchodząc do krawędzi z której spadł Nichollo.
Alberti niczego się nie spodziewał, Nichollo wisiał złapany za okno. Gdy Uberto spojrzał w dół, asasyn złapał go za szatę i zrzucił na dół. Nie było już ratunku dla Albertiego. Nichollo skoczył w siano, a gdy wyszedł wziął Fragment Edenu do mieszka.
-Requiescat in Pace. - Powiedział, wycierając krew z ust i kierując się do Masjafu.